Quantcast
Channel: CapellliBelli
Viewing all 307 articles
Browse latest View live

Moje włosy i skóra głowy pod mikrokamerą

$
0
0

W poprzednim poście wspominałam Wam, że byłam na szkoleniu i tam miałam okazję oglądać moją skórę głowy pod analizerem, dziś pokażę Wam kilka fotek zrobionych moją kamerą, aby unaocznić to co pisałam wcześniej.

Na zdjęciu poniżej widać dość dobrze odblokowany mieszek włosowy, najwięcej takich mam tylko na przedziałku, z resztą jest już gorzej.




Na tym zdjęciu widzimy obklejony keratyną włos, który widać że częściowo już został oczyszczony peelingiem, jednak nie jest to jeszcze zdrowo wyglądający mieszek.


 Te czerwone naczynia krwionośne świadczą o tym, że mój skalp jest bardzo wrażliwy i muszę się z nim obchodzić jak z jajkiem :-( Mam taką prawie całą głowę....Bardzo trudno pielęgnuje się taką skórę głowy ponieważ prawie wszystko ją uczula... :/


 Na tym zdjęciu możecie zobaczyć pusty mieszek włosowy, moja kamera nie jest tak dobrej jakości jak Pani Julitty i nie wiem czy mam tak mało pustych mieszków,że ich nie widać bo zbiznowaciały czy moja kamera ich nie chwyta... Wolałabym aby ich nie chwytała...


 Tutaj znów pusty mieszek.


 Na tej fotce możecie zauważyć, że wyrasta mi sporo pojedynczych włosów z mieszka, to nie dobrze....
Oglądałam głowę koleżanki przed i po zastosowaniu kuracji Vivipharm i po praktycznie z każdego mieszka wyrastały jej po trzy włosy, gdzie wcześniej był tylko jeden!


 Na tej fotografii widać jak skóra jest "pofałdowana", aż zrobiły się jakby przeczosy jest taka sucha, odwodniona, "zestresowana", walczę o nawilżenie jej ale czuję że łatwo nie będzie....


Od kiedy mam kamerę w domu codziennie oglądam swój skalp i nie mogę się doczekać aż kupię lepszy sprzęt! Wiele można się dowiedzieć na podstawie takiego badania i doskonale można śledzić postępy kuracji, polecam każdemu takie badanie :-)
I choć moja skóra głowy nie jest w dobrym stanie, to przynajmniej wiem na 100% co "mi jest" i z czym i czym mam walczyć, anie tak jak do tej pory "leczyłam" ją na chybił trafił.

CapelliBelli

Aktualizacja włosowa - współpraca z Manufakturą Apteczną

$
0
0


Wysuszona skóra mojej głowy zaczyna wracać do normy, pomocnikami nieocenionymi w tym programie naprawczym są:

- Emolium,
- żel lniany,
- gliceryna,
- spirulina,
- olejek z kiełków pszenicy,
- delikatny scrub do przetłuszczających się włosów.

Pracy trochę jest, jednak ulga którą zaczynam odczuwać jest jej warta, zresztą ja uważam że bez poświęcenia nie będziemy czerpać 100% radości z osiągniętego celu.

Jako, że skupiłam się na skalpie to trochę zaniedbałam włosy, które dziś dopiero od jakichś trzech tygodni "zobaczyły" olej. Poświęcenie się skórze głowy doprowadziło do przesuszenia i lekkiego zniszczenia końcówek, które wołają o dobre nawilżenie i lekkie podcięcie.
Kosmyki są średni nawilżone, ale nie narzekam bo były w gorszym stanie, zresztą te tlenione końce niedługo zetnę i będę miała tylko swoje naturalne włosy.

A fryzura prezentuje się następująco:





Głowa pochylona w tył uświadomiła mi, że taka długość to marzenie....






Do tej pory na włosy kładłam olejek z Alterry z limonką, ale udało mi się podjąć współpracę z Manufaktura Apteczną , która do testów wysłała mi 100% Olej Arganowy. W planach mam nakładanie go na włosy przez tydzień codziennie, zobaczymy jak się sprawdzi :-)






Zapraszam Was na stronę producenta gdzie poczytacie o olejku:


 http://www.manufaktura-apteczna.pl/index.php



Ogromny plus za to, że nie ma zapachu :-)
Miałyście go może? Sprawdził się u Was?


CapellliBelli



O peelingu do tłustej skóry głowy Re.Irda

$
0
0

Już nie raz Wam wspominałam jak ważne jest oczyszczanie skóry głowy.

Dziś opowiem Wam o jednym z peelingów, które stosuję na mój skalp, a który okazał się bardzo przyjemnym produktem.

Kosmetyk o którym mowa to peeling firmy Re.Idra który otrzymałam do testów od sklepu Jalyd na spotkaniu blogerek.




Na zdjęciu widać zużycie czterokrotne. Pojemność opakowania to 250ml, a jego obecna cena to 56zł.
Nie mało, ale obecnie peelingi zaczynają być coraz popularniejsze i myślę, że za jakiś czas kosmetyki te będą o wiele tańsze. Kiedyś mało kto słyszał o peelingowaniu skóry głowy, a teraz mówi się i robi to częściej.

Zapach: jest śliczny, orzeźwiający, rześki, delikatny, naturalny, świeży. Miałam już kilka peelingów, tych trychologicznych przede wszystkim, ale ich zapachy nie były miłe tu jest zupełnie inaczej. Bardzo przyjemnie siedzi się z nim na głowie.

Konsystencja i wydajność: bardzo wodnista, dzięki czemu niesamowicie wydajna. Produkt pieni się tak samo dobrze jak szampon z SLS, gdyby nie to, że kosmetyk ma drobinki które trzeba usunąć, nie używałabym szamponu. Wystarczy wielkość dużego orzecha włoskiego i można pokryć cały skalp, który jeśli jest dobrze nawilżony pieni się jak już wspomniałam rewelacyjnie:




Stosowanie: ja używam go następująco: nakładam na głowę i przez ok 3 minuty delikatnie masuję skalp po czym zostawiam na około 7 minut aby kwasy AHA rozpuściły resztę brudu na głowie, po czym spłukuję.

Efekty: peeling podczas intensywnego oczyszczania (jeśli nasza skóra głowy tego wymaga) powinnyśmy używać co drugie mycie, przez około miesiąc lub do momentu całkowitego oczyszczenia skóry głowy, następnie używamy go raz w miesiącu co wynika z czasu w którym nasz naskórek się odnawia.
Po czterech użyciach mogę powiedzieć, że efekty pomału (pod mikrokamerą) zaczynają być widoczne, oczywiście mój skalp jest tak zanieczyszczony a do tego bardzo suchy, że muszę uważnie podchodzić do tego zabiegu. Jest to czasochłonne ponieważ po każdym peelingu na następny dzień muszę nawilżać skórę głowy maską silnie nawilżającą, aby dodatkowo nie podrażnić skóry na głowie. Wy też pamiętajcie, aby po peelingu nawilżyć skalp!!

Produkt dobrze oczyszcza, jest delikatny, pięknie pachnie, bardzo wydajny, ale trudno dostępny oraz w wysokiej cenie, jednak wydajność ją rekompensuje.

Skład: dość długi jednak bardzo "bogaty", nie znalazłam nigdzie w internecie więc przepisze go dla Was bo myślę, że dobrze będzie jeśli się z nim zapoznacie :-)

aqua, ammonium lauryl sulfate, glicerin, polythleno, acrylates copolymer, cocamydopropyl betaine, propyle glycol, tilia cordata extract, robina pseudoacaciaflower extract, panax ginsegn extract, menthapiperita extract, cinnamomum zeylancium extract, heliantus annuus seed extract, malva sylvestris extract, bambusa vulgaris sap extract, daucus carota extract, saccharum officinarum,citrus medica vulgaris muit extract, vaccinum myrtillus fruit extract, citrus aurantium dulcus fruit extract, citrus medica limonum fruit extract, sugar maple extract, aesculus hippocastanum extract, glicolic acid, quanterium 22, tea tree, phenoxyethanol, parfum, sodium hydroxide, sodium chloride, polyquanerium 7, citric acid, menthol, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, biotyn, polysorbate 20, methylisothiazoline, calcium panthotenate, tocopheryl aceate, thiamine hcl retinyl palmatate., 



Jest to jeden z lepszych peelingów przeznaczonych do skóry głowy, który polecam. Jeśli wasz skalp jest wymagający to ten produkt jest dla Was, jednak pamiętajcie po każdym peelingu nawilżamy skórę głowy!!



CapellliBelli

Trafiony zestaw do włosów - Balea

$
0
0

Dzięki włosomaniactwie moja wiedza dotycząca naturalnej pielęgnacji bardzo się rozbudowała. Przez wiele lat błędnie myślałam, że używam dobrych produktów do ciała i włosów (bo drogeryjnych i ze średniej lub najwyższej półki cenowej), dzięki blogom, artykułom, książką zrozumiałam jak bardzo się myliłam. Otworzyły się przede mną wrota nowości, zaczęłam stosować wyroby firm o których nigdy wcześniej nie słyszałam.

Nie wszystkie produkty się sprawdziły, zapewne podobnie było i u Was, ale zdarzały się perełki, które robiły furorę zarówno u mnie jak i u moich znajomych. Przykładem produktów, które są zarówno tanie i dobrze działają są kosmetyki niemieckie, w tym przypadku BALEA:




Nie będę czarować, nie wszystkie ich produkty sprawdziły się na moich włosach, co poniektóre robiły z nich suche siano i podrażniały skórę głowy (która jest bardzo wymagająca - niestety), ale ostatnio udało mi się skomponować zestaw prawie idealny, którym jest:




Olejek do włosów suchych i zniszczonych: taka mała bomba sylikonowa. Na całość włosów go nie używam, bo na sto procent obciąży je, ale jako produkt służący do zabezpieczania końcówek sprawdza się idealnie.
Kosmetyk nie jest bardzo tłusty więc nie obciąża końców, pięknie pachnie, a wydajność jest zaskakująca gdyż używam go codziennie od miesiąca, a ubyło tylko odrobinkę. Cena za 100ml jest bardzo atrakcyjna, a i sam kosmetyk wart uwagi. 
Jeśli szukacie czegoś dobrego do zabezpieczania swoich włosów przed uszkodzeniami poleca, to jeden z lepszych kosmetyków do tego służących jakie miałam.



Skład: CYCLOPENTASILOXANE · CYCLOTETRASILOXANE · HELIANTHUS ANNUUS HYBRID OIL · DIMETHICONOL · PARFUM · HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL · ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL · LIMONENE · CI 40800.


Dobrej dla moich włosów odżywki tej firmy szukałam długo, wiele ich miałam i kilka okazało się porażką totalną, wściekłość moja nie osiągała zenitu ponieważ ceny ich były dostatecznie małe i nie spowodowały dużego uszczerbku w portfelu, jednak niesmak pozostał. 

Moje włosy lubią się z olejkiem arganowym, ale domniemywam że w tym produkcie jest to raczej ten nie do końca 100% (jeśli wiecie o czym mowa), ale prosty, krótki skład oraz proteiny (co prawda na końcu w składzie) i niska cena, przekonały mnie do tego, aby kupić Odżywkę Balea do Włosów Suchych i Zniszczonych. Na szczęście tu się nie zawiodłam, bo kosmetyk:

- świetnie nawilża i wygładza moje włosy,
- doskonale sprawdza się jako "maska" nałożona na dłużej i wzbogacona "dodatkami",
- nie podrażnia mojego BARDZO! wrażliwego skalpu,
- cudnie pachnie,
- jest bardzo wydajna,
- jako "szampon" sprawdza się rewelacyjnie,
- cena bardzo przyjemna.





Skład: AQUA · GLYCERIN · CETEARYL ALCOHOL · ISOPROPYL PALMITATE · BEHENTRIMONIUM CHLORIDE · ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL · PARFUM · PANTHENOL · ISOPROPYL ALCOHOL · SODIUM BENZOATE · HYDROLYZED WHEAT PROTEIN · POTASSIUM SORBATE · CITRIC ACID.



Używam teraz kolejnej ich odżywki i na szczęście i ta nowa okazała się dobra, ale o niej w następnym poście.

Zapewne znane Wam są produkty Balea, podzielcie się wrażeniami z ich użytkowania, może możecie coś polecić?



CapellliBelli

Wyprzedaż kosmetyków

$
0
0

Już nie pamiętam kiedy pozbywałam się produktów kosmetycznych, które zalegają na moich półkach.
Ze względu na pewne problemy skórne niektórych produktów muszę się pozbyć, może ktoś się na nie skusi.





Nie jest to produkt dla mojej wrażliwej i przetłuszczającej się skory - wymiana lub sprzedaż za cenę: 13zł


Szczoteczka nie dla moich rzęs, zresztą mam swój tusz nr 1 - cena 4zł lub wymiana.



Niestety mój nader wrażliwy i suchy skalp nie pozwala na stosowanie tej wcierki, mam do sprzedania dwa opakowania, jedno całe a w drugi jest 10 ampułek, cena 30zł za oba opakowania.







Profesjonalny krem-korektor zmarszczek z molekułą A-F33 o lekkiej, intensywnie nawilżającej formule. Rewolucyjna molekuła odblokowuje kolagen i zwiększa jego produkcję. W rezultacie wypycha zmarszczki od wewnątrz, by zredukować je w 3 wymiarach: ilości, długości i głębokości. Testowany dermatologicznie i alergologicznie. Działanie: Redukuje widoczność zmarszczek. Sprawia, że skóra wygląda na gładszą i nawilżoną. Sposób użycia: Rano i wieczorem, wmasuj delikatnie w oczyszczoną skórę twarzy i szyi.
Cena katalogowa 65zł - moja cena 20zł - NOWY



Epona krem do cery wrażliwej
Krem użyty 5 razy, niestety zupełnie nie dla mojej skóry!
Cena zw sklepie to 65zł, moja cena 25zł

Składniki (INCI): Aqua, Equae Lac, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond Oil), Sorbitan Stearate (and) Sucrose Cocoate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Squalene, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado)Oil, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Lactic Acid, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol



Oriflame masło do ciała, nowe wieczko podniesione aby poczuć zapach. Cena 10zł lub wymiana.




Krem dostałam w prezencie, jednak miałam go już kiedyś i wiem że nie jest do mojej cery cena 8zł lub wymiana.



Nie mój zapach, choć podobno ładny. Cena 5zł lub wymiana.





Natychmiastowa odżywka doskonała do reodżywienia po koloryzacji czy innych zbiegach chemicznych lub zniszczonych włosach. Włosy bez blasku i elastyczności często stają się delikatne z rozdwajającymi końcówkami. Aby to rozwiązać, potrzebna jest istotna interwencja. Pierwszym krokiem jest użycie odpowiedniego szamponu, następnie nałożenie tego olejku. BIOMINOIL (biological, minerals and natural oils) bogaty w wyciąg z kelpu (glonu z gatunku brunatnic) oligoelementy, ciekły wosk jojoba, aby przywrócić włosom ich naturalny blask i nawodnienie. Zawiera on również oryzanol, ekstrakt z ryżu, minerały jak cynk, miedź i magnez, witaminy i proteiny czy naturalny filtr przeciwsłoneczny, skutecznie chroniący przed promieniami UV. Dzięki BIOMINOIL wszystkie wymienione składniki zostają zamknięte wewnątrz włosa, pozostawiając go nawilżonym i wzmocnionym. (...)

Ze względu na podrażniony skalp nic oprócz olejku na końce i maski od połowy nie nakładam więc jestem zmuszona odsprzedać ten produkt, jego cena w sklepie to 89zł, ja oddam za 50zł lub wymienię. 




"Tusz" do malowania brwi Eveline. Cena w sklepie od 12zł do 15zł - oddam za 8zł




Pianka bardzo mocno utrwalająca - jak już wspomniałam nie używam nic do włosów oprócz masek i olei. Cena w sklepie 49zł ja oddam za 25zł.




Pomadka Joko, nowa piękna ale nie mój kolor..... Oddam za 4zł lub wymienię.




 Tusz niebieski, piękny ale ja takich nie używam...
Cena 4zł lub wymiana.



Byłam bardzo ciekawa tych podkładów, jednak oczywiście choć wzięłam najjaśniejsze i tak odcień nie jest dobrze dobrany... Mam do odsprzedania dwa kolory widoczne poniżej, każdy krem CC użyty raz na całą buzię więc zużycie znikome.
Cena katalogowa 32zł ja oddam każdy z nich za cenę 12zł.





CapellliBelli

Prawie idealna maska do włosów

$
0
0

Przez półtora roku świadomej pielęgnacji włosów zdążyłam przetestować wiele produktów do włosów, w tym również przeróżnych masek. Wiele z nich zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, ale jeszcze żadna z nich nie wywołała efektu wow. Oczywiście miałam cichą nadzieję, że w końcu taki produkt znajdę i chyba się udało:



Maskę otrzymałam od sklepu Jalyd jako prezent na spotkanie blogerek, skład mnie bardzo urzekł, a informacja o tym że jest to produkt trychologiczny jeszcze bardziej przekonał do jej użycia.





Jest to maska bardzo głęboko regenerująca z ekstraktem z pędów bambusa.

" W  jej skład wchodzą tłuszcze roślinne, powodujące szybki efekt synergii w celu restrukturyzacji i nawilżenia zniszczonych włosów. Może być zastosowana na suche, cienkie, łamliwe, matowe, szorstkie włosy, którym brakuje blasku, ich struktura została naruszona inwazyjnymi zabiegami lub mają suche i rozdwajające się końcówki czy tłustą podstawę. Zobaczysz niezwykłe rezultaty już po pierwszym stosowaniu. "(źródło)

Ja jestem bardzo sceptycznie nastawiona do tego co jest napisane na opakowaniu przez producenta - ZAWSZE! Nie wieżę absolutnie w ani jedno słowo na opakowaniu dopóki sama nie przetestuję produktu na sobie biorę poprawkę na informację zawarta na opakowaniu, częściej kieruję się opiniami innych niż tekstem na opakowaniu.
W tym przypadku było identycznie, choć jak wspomniałam zainteresował mnie skład i informacja że to produkt trychologiczy. 

Pierwsze podejście średnio udane, umyłam głowę szamponem nałożyłam maskę, termoczepek, ręcznik i czekałam 1h, po zmyciu maski wodą czułam że moje włosy są nadal bardzo tłuste, myślę sobie - ok pewnie będą super nawilżone - choć zaniepokoiło mnie to.... Gdy włosy wyschły były tak tłuste jak bym wylała na nie butlę oleju :/ 
I dopiero wtedy mnie olśniło.....przeczytaj dokładnie sposób użycia kobieto!!! Okazało się, że maskę nakłada się na SUCHE włosy, po czym zmywa szamponem!!! No cóż...blond włosy do czegoś zobowiązują :P

Drugie podejście i trzecie było już lepsze. Maska jest bardzo gęsta, trzeba ją wyciągnąć z opakowania i rozetrzeć w dłoni, robi się bardzo miękka i możliwa do nałożenia na włosy. Nie mam problemu z aplikowaniem jej na kosmyki. Konsystencja podobna trochę do oleju kokosowego, ale jednak nie tak zwarta jak on, staje się plastyczna bardzo szybko.




Skład:butyrosperium parkii butter(masło shea, zapobiega odparowowaniu wody),cocos nucifera oil(olej kokosowy),ricinus communis oil(olej rycynowy), cetearyl alkohol, cetyl alkohol,theobroma cacao butter(masło kakaowe),limonene bambusa vulgaris sap extract(ekstrakt z bambusa),heliantus annuus seed oil (olej z nasion słonecznika), cannabis sativa seed oil(olej z nasion konopii),argan spanosa oil (olej arganowy),citrus aurantium oil (olejek pomaranczowy), parfum, bht(konserwant, bha (konserwant), inalool, citral.


To, że cudownie pachnie to świetnie, to że ma doskonały skład - super, to że łatwo się nakłada - rewelacja, ale najważniejsze jest to jak działa na moje włosy!! Rzadko kiedy jeden produkt robi aż tyle dobrego na moich kapryśnych włosach, tym bardziej gdy w składzie jest olej kokosowy z którym w czystej postaci moje włosy się nie dogadują!

Maska:

- świetnie dociąża moje końcówki, nie wywijają się już na wszystkie strony,
- kosmyki cudownie dzięki niej pachną (i to długo),
- młode włosy które sięgają do połowy ucha są wygładzone i nie sterczą,
- produkt jest bardzo wydajny pomimo swojej konsystencji,
- włosy dłużej zachowują miękkość (woda nie ucieka z nich tak szybko),
- kosmyki nie elektryzują się,
- włosów optycznie jest więcej (ale to tylko wrażenie, bo mierząc kucyk przed i po grubość taka sama),
- produkt łatwo się zmywa,
- nie obciąża.

Maska ma niestety jedną wadę.....cenę....Kosztuje ona 99zł!! Obecnie w sklepie jest promocja i została przeceniona na 79,00zł jednak to i tak dużo. Ale warto, naprawdę warto wydać taką kwotę jeśli nią dysponujecie na ten produkt. Kolejny raz użyję ją pod saunę ozonową i dam znać jakie efekty.
Zdjęcie nie do końca oddaje to jak świetne są po niej włosy.




Znacie ta maskę? Miałyście jakiś produkt tej firmy? 
Jestem ciekawa waszych masek idealnych, podzielcie się proszę w komentarzach.


CapellliBelli

Rola PH w pielęgnacji skóry głowy i włosów

$
0
0

Nasza skóra to największy narząd naszego organizmu i jak zapewne wiecie znajduje się na niej wiele drobnoustrojów, które gdy zachowana jest homeostaza nie zagrażają nam. Aby nasza skóra była barierą dla tych małych kłopotliwych mieszkańców nie może być uszkodzona oraz powinna mieć ph kwaśne (5,4 - 5,9).
Nasz płaszcz hydrowolipidowy ma PH mieszczące się w granicach 4,5 - 5,5 i najlepiej byloby tych wartości nie przekraczać.
Gdy zniszczymy ten odczyn PH mikroby zaczynają balangę na naszej (w omawianym przypadku) głowie.







Idealne PH skóry głowy to 5,5 i produktów o takiej wartości warto szukać na półkach sklepowych, choć czasem to nie łatwe gdyż producenci nie piszą jakie PH ma ich produkt.

Pamiętam kiedy zaczynałam moją przygodę z płukankami (octową) na chybił trafił lałam sobie octu do butelki i wody, co było bardzo lekkomyślne ponieważ nie miałam kontroli nad wartością odczynu i dziwiłam się potem, że moje włosy są suche i szorstkie - a przecież miały być cudownie gładkie dzięki domknięciu łusek....

Ph Zasadowe: ma głównie za zadanie rozchylić łuski włosa, farby do włosów mają wysoki odczyn po to aby maksymalnie otworzyć łuski i wniknąć w strukturę włosa, ale też niektóre maski i odżywki mają takowe Ph po to, aby lepiej wnikały w kosmyki.

Ph Kwaśne: produkty o niskim Ph doskonaledomykają łuskę włosa, są idealne po aplikacji maski czy odżywki po to aby domknąć łuskę w celu maksymalnego "zamknięcia" wartościowych składników pochodzących z tych produktów, dodatkowo kwaśne produkty pomagają w niwelowaniu złych bakterii które mogą wywoływać świąd, podrażnienie czy łupież, usuwają resztki szamponów, mydła, zapobiegają wypłukiwaniu koloru z włosów farbowanych, poprawia połysk, przedłuża świeżość.






Idealnie będzie jeśli po każdej masce zakwasicie włosy, ale nie tak jak ja to robiłam "na czuja" bo możecie wyrządzić sobie więcej szkody niż pożytku, warto zainwestować w papierki lakmusowe i sprawdzać odczyn specyfiku aplikowanego na włosy!!

Jesteście ciekawe jakie Ph mają niektóre używane przez nas produkty:



Przywiązujecie wagę do Ph?
Ja od kiedy świadomiej dobieram odczyn do włosów i skóry głowy cieszę się mniejszym puchem, na razie testuję jak wpłynie na przetłuszczanie, dam znać :-)


CapelliBelli

Konkurs ze sklepem emina.pl - Wygraj Serum Kolagenowe od Bingo Spa

$
0
0

Dziś szybka informacja odnośnie konkursu na Facebooku.
Jeśli macie ochotę powalczyć o serum kolagenowe na brzuch, uda i pośladki to zapraszam do KONKURSU :-)






CapelliBelli


Moje efekty ćwiczeń z Jillian Michaels 30 Day Shred

$
0
0

Wybaczcie moją długą nieobecność, ale otwarcie mojego gabinetu trychologicznego tak mnie pochłonęło, że jak wcześniej doba była za długa tak teraz zrobiła się za krótka :P
 Jeśli macie ochotę zerknąć jak wygląda mój gabinet i strona internetowa zapraszam Was Tu i Tu.

Od kilku lat staram się uprawiać sport, niestety dopiero od jakiegoś pół roku zaczęłam to robić regularnie. Zaczęłam od Ewy Chodakowskiej, ale ćwiczenia z nią zrujnowały moje kolana...Zmieniłam ją na Zuzkę Light, ćwiczyłam z nią dość długo, ale efekty były słabe, potem były ćwiczenia z Lisą, wyzwanie 30 dniowe ogromnie mi się spodobało ale moje kolana nie wytrzymały....winię za to siebie ponieważ skakałam na dywanie na bosaka i lekko naderwałam sobie więzadła.....cóż to był za ból! Odstawiłam z żalem ten zestaw bo ogromnie przypadł mi do gustu! Ćwiczyłam jeszcze z Fittapy, Melisą Bender, Slank, Blogilates, Mel B i wiele innych, jednak efekty marne...
Staram się z wybraną osobą ćwiczyć przynajmniej miesiąc, minimum cztery razy w tygodniu, stosując do tego racjonalną dietę. Nie żadne 1000kcal, ale zbilansowane ok 1800kcal, jednak waga stała w miejscu a mięśnie się nie uwidaczniały....

Zła, że tak ciężko pracuję a efektów praktycznie nie ma zaczęłam szukać, trafiłam na książkę Jillian Michales " Opanuj swój metabolizm":




Zaczęłam ją czytać i kilka rzeczy nakierowało mnie na powód tego dlaczego prawie nic z moją wagą i mięśniami się nie dzieje, pomimo tego że tak ciężko ćwiczę. 
Do mojego planu treningowego włączyłam jej zestaw który robiłam przez 30 dni 5 razy w tygodniu.






Skrupulatnie ćwiczyłam, chociaż czasem w ogóle nie miałam ochoty i sił, ale zawsze mówiłam sobie
" przecież to tylko 25minut nie ściemniaj, że nie znajdziesz tych kilku chwil na ćwiczenia"! W chwilach zwątpienia zawsze pomagało ;) Starałam się jeść zgodnie z jej wskazówkami.

Zaczynałam z takimi wymiarami:

Udo: 57cm
Talia: 77cm
Biceps: 29,5cm
Biodra 100cm'
Łydka: 38cm
Szyja 32,5cm

Po 30 dniach przyznam szału nie ma, niektóre z wymiarów wzrosły, inne zmalały, a kolejne stoją w miejscu :/
Nie bardzo znam powód takiego stanu rzeczy, będę dalej drążyć.
Moje nowe wymiary to:

Udo: 55cm (spadek)
Talia 75cm (spadek)
Biceps: 28,5cm (spadek)
Biodra: 100cm (bez zmian)
Łydka: 38,5cm (wzrost)
Szyja 32,5cm (bez zmian)

Ja nie oczekuję cudów, wiem że nie do końca moja dieta jest taka jaką być powinna, ale myślę że efekty w liczbach są znaczące, choć po ciele nie widzę aby coś się zmieniło. Dodatkowo dzięki tym ćwiczeniom RADYKALNIE zmniejszył mi się cellulit na nogach z tyłu! Stosuję oczywiście balsam na cellulit BingoSpa, który wspomaga ten proces "oczyszczania z pomarańczowej skórki", ale jestem przekonanie że gdyby nie ćwiczenia i minimum 2l wody dziennie efektu takiego by nie było. Szkoda tylko, że moje biodra "stoją" w miejscu....

Zresztą same zobaczcie, że efekty na ciele są niewidoczne gołym okiem. (Wybaczcie, dopiero teraz zobaczyłam jak wygląda moje lustro :/ )










Od dziś zaczynam nowy plan ćwiczeniowy również z Jillian, który również trwa 30 dni.





Dziękuję za uwagę ;) Lecę poszerzać swoją wiedzę trychologiczną ;-)


CapelliBelli

Zakupy ;-)

$
0
0

Jako, że jestem na starcie działalności gospodarczej mój budżet jest bardzo ograniczony i na zakupy nie udaję się zbyt często gdyż liczy się teraz każdy grosz ;-)
Niemniej jednak Wasze posty kuszą niemiłosiernie i skusiłam się dzięki nim na dwie rzeczy, trzecia jest kuracją którą będę stosować na skórę głowy.

Ostatnio na blogach bardzo dużo postów o czarnym mydle Natura Siberica, jako że robiłam zamówienie do mojego sklepu www.emina.pl dorzuciłam do niego jedno mydło. Jestem bardzo skuszona tym jak działa na zaskórniki, jeśli jest faktycznie takie dobre to już nigdy się z nim nie rozstanę :-)

  Północne Mydło - Detox - Głębokie Oczyszczenie Skóry Twarzy 


Na blogach znalazłam też sporo postów o tym jak wybielać zęby, na razie nie mam dużej gotówki i postawiłam na Organiczną Pastę do zębów:


Mam nadzieję, że będą efekty bo odcień moich zębów mnie dołuje....Kiedyś były pięknie białe, dziś już nie są :( Miała któraś z Was ją może? Działa? Są efekty?

I ostatnia rzecz jaką nabyłam, to ampułki Vivipharma, do mojego Gabinetu Trychologicznego i dla siebie:





Zobaczymy jak się sprawdzi :-) Dwa razy w tygodniu ampułkę będę wprowadzała prądami galvanicznymi - galvanem Nu skin.




CapelliBelli

Kuracja do skóry głowy z glikozaminoglikanami

$
0
0

Znalezienie idealnej kuracji do włosów nie jest łatwe, na rynku jest mnóstwo kosmetyków, które mają pomóc w poroście nowych włosów, sama używałam ich już wielu, niemniej jednak gdy człowiek jest chory i przez wiele lat borykał się z nadmiernym wypadaniem włosów wcierki z drogerii mogą nie być wystarczające.
Na uśpione mieszki mogą nie zadziałać.
Dla takich osób są kosmetyki trychologiczne, apteczne - często droższe, ale dają niesamowite efekty, a później podtrzymać je jest łatwiej i jest to możliwe drogeryjnymi wcierkami.

Aby obudzić uśpiony mieszek musimy zadziałać na poziomie komórkowym, szukać takich produktów, które zadziałają na ukrwiona brodawkę włosa. Takim składnikiem są glikozyaminoglikany (wytwarzane w skórze na poziomie ukrwionej brodawki włosa).

Glikozyaminoglikany bardzo mocno działają na włosy w fazie wzrostu (anagenu), wydłużają ją, sprawiają że włos lepiej "trzyma" się mieszka, wyrasta silniejszy, badania wskazują że składnik ten działa bardzo dobrze na macierz - regeneruje ją, stymuluje do produkcji silniejszych włosów".

GAG to strażnik prawidłowego przekazywania składników odżywczych pomiędzy krwią, a komórką!! Ogromnie ważnego procesu, który jeśli jest zaburzony doprowadza do nadmiernego wypadania włosów!!

Badania potwierdziły, że GAG doprowadzają do macierzy składniki odżywcze, poprawiają metabolizm i mają pozytywny wpływ na wzrost włosów!

Moja kuracja zawierać będzie właśnie ten składnik, a oprócz niego zawiera jeszcze:

hydrolizat protein pszenicy(sprawiają, że włos jest silniejszy i lepiej trzyma się w mieszku), Mannitol(reguluje pracę gruczołów łojowych, nawilża), Glycerin (nawilża), Yeast (Faex) Extract( reguluje pracę gruczołów łojowych, pobudza porost włosów), propylene glycol(zwiększa nawilżenie), Soluble Collagen (wzmaga prawidłowy wzrost włosów), Glycogen (nawilża), aesculus hippocastanum(wyciąg z kasztanowca- przeciwdziała wypadaniu, wzmacnia włos), Ruscus Aculeatus Extract(ruszczyk kolczasty - wspomaga krążenie), hordeum distichon ( "pogrubia" włos, wzmacnia włos, "zatrzymuje" go w mieszku), disodium adenosine triphosphate (wpływa na wzrost nowych włosów, zapobiega wypadaniu), glikozyaminoglikany (patrz wyżej), i jeszcze kilka nawilżaczy, dwa parabeny.






Kurację będę przeprowadzać trzy miesiące, dodatkowo trzy razy w tygodniu ampułkę wprowadzę galwanem w skórę głowy. Co miesiąc będę robiła fotki, aby sprawdzić czy to działa ;-)

A to efekty kuracji.




Na zdjęciu po prawej stronie widać, że pojawiły się nowe włosy, które są grubsze i silniejsze, skóra głowy co prawda wymaga oczyszczenia, ale ilość włosów jest większa niż na zdjęciu po lewej.

A wy co teraz wcieracie w skórę głowy?



CapellliBelli



Modelką być.....

$
0
0

Gosię, autorkę bloga Fashion with Passion poznałam w zeszłym roku latem na spotkaniu lubuskich blogerek, pamiętam jak dziś, że ogromnie zachwyciło mnie to jak wyglądała, wszystko do siebie pasowało, a kolor jej włosów przyprawił mnie o ukłucie zazdrości...Okazało się, że ta delikatna i piękna osóbka jest stylistką współpracującą z galerią Askana w Gorzowie Wlkp, organizuje też sesje dla dziewczyn i dobiera im ubrania do zdjęć, które później zamieszcza na swoim blogu.

Od razu zaświeciły mi się oczy, ja sama mam problem, aby dobrać sobie coś co będzie w 100% do mnie pasowało więc pomyślałam, a dlaczego by nie skorzystać z jej doświadczenia i pasji.

Spotkanie się skończyło, a ja nie miałam odwagi zgłosić się do Małgosi...

W Lutym tego roku współorganizowałam spotkanie blogerek w którym Gosia uczestniczyła, znów wyglądała pięknie, poznałyśmy się lepiej i stwierdziłam, że jest ona tak ciepłą osobą że chyba zbiorę się na odwagę i umówię się z nią na sesję....

I tak wczoraj kierowana impulsem, ale i trochę przerażona - jak sobie poradzę?! - spotkałam się z Fashion with Passion co zaowocowało sesja zdjęciową z doborem stylizacji :-)

Autorka bloga wybrała dla mnie całościowy kombinezon, ja przyznam nie odważyłabym się go przymierzyć, zawsze myślałam że nie będzie mi pasować bo jestem lekko zaokrąglona tu i ówdzie ;-)

Ale same oceńcie czy mi pasuje czy nie :-)


























I co myślicie?
Nadaję się choć troszkę na "modelkę" :P


Całusy
CapellliBelli


Najczęstsze błędy popełniane podczas pielęgnacji włosów

$
0
0

Większości kobiet zależy na tym, aby ich włosy wyglądały na zdrowe, gęste, aby były lśniące. Jednak ciężko im uzyskać taki efekt pomimo pielęgnacji kosmetykami znanych marek dostępnych na drogeryjnych półkach. Powodem tego mogą być błędy, które dość często popełniamy, a są nimi:






1. Dobór szamponu: gdy mamy suche włosy kupujemy szampon do włosów suchych, a to błąd! Szampon ZAWSZE dobieramy do skóry głowy! Jeśli nasze włosy są suche, ale szybko się przetłuszczają to kupujemy szampon do włosów przetłuszczających się i myjemy nim skórę głowy, a pianie pozwalamy spływać po kosmykach, to wystarczający "prysznic" potrzebny do ich umycia.

2. Odżywka: często słyszę, że panie jej nie używają ponieważ obciąża im włosy, wynika to z tego że produkt nakładany jest na całą długość włosa, a powinien być aplikowany na długości od połowy ucha w dół, wtedy nie ma szans na obciążenie!

3. Mycie: jak już wyżej wspomniałam, szamponem myjemy skórę głowy, a kosmyki wyczyści nam sama piana. Nie szorujemy włosów gdyż wtedy uszkadzamy je co może doprowadzić do ich łamania. Myjemy wtedy kiedy jest to potrzebne, a jeśli musimy oczyszczać głowę codziennie możemy stosować metodę OMO - odżywkaMYCIEodżywka, w ten sposób włosy są narażone na mniejsze uszkodzenia.

4. Suszenie: nie przetrzymujemy włosów w ręczniku. Odciskamy je w nim (bawełna, pielucha tetrowa, papier) i jeśli musimy suszymy suszarką, ale zawsze chłodnym nawiewem, lub zostawiamy do samoistnego wyschnięcia.

5. Poduszka, a dokładniej mówiąc poszewka na której śpimy jest siedliskiem bakterii, warto pamiętać aby ją często zmieniać, a dla naszych włosów najlepiej by było gdybyśmy głowę kładły na jedwab, który zapobiega uszkadzaniu się włosa podczas snu.

6. Pielęgnacja: która ogranicza się do szamponu i odżywki nie jest dobra. Aby nasze włosy były piękne ważne jest abyśmy używały masek, olei i wcierek odpowiednio dobranych do potrzeb naszych kosmyków!

7. Peeling: każda kobieta wie jak ważnym zabiegiem dla skóry twarzy jest peeling! Mamy wiele peelingów kosmetycznych możemy w nich wybierać, a o peelingu skóry głowy zapominamy...Przyznajcie się która z Was wykonuje ten zabieg?! A jest on konieczny do prawidłowego wzrostu naszych włosów!

8. Czesanie: mokre włosy mogą czesać tylko dziewczyny z kręconymi włosami, gdyż gdyby tego nie zrobiły po ich wyschnięciu byłoby to nie możliwe, ale też i sposób w jaki to robią jest ważny! Dziewczyny które mają pięknie proste włosy nie powinny ich czesać kiedy są mokre gdyż bardzo łatwo mogą kosmyki połamać i uszkodzić.

9. Silikony: przyjęło się ostatnio, że są złem całkowitym, ja natomiast uważam inaczej. Sylikony lotne lub te które można usunąć delikatnym szamponem, odżywka (np. cyclopentasiloxane,cyclometicone, dimethicone,dimethiconol) i wodą są wręcz wskazane! Przecież zabezpieczanie końcówek jest nieodłączny elementem pielęgnacji włosów i nie wyobrażam sobie, aby tej substancji zabrakło w świadomej i kompletnej pielęgnacji włosów.

10. Oleje: są według mnie konieczne jeśli chcemy, aby nasze włosy lśniły i pięknie odbijały światło. Unikanie ich z obawy, że nie zmyjemy ich dokładnie są niepotrzebne, praktycznie każdy szampon i niektóre odżywki je usuwają z włosów, ale pamiętajcie że oleje dobieramy do porowatości włosów!!


11. Zapominanie o fryzjerze: często gdy chcemy zapuścić włosy omijamy fryzjera szerokim łukiem, a to błąd. Powinnyśmy podcinać końcówki po to, aby te które się rozdwoją nie "szły" dalej, a te suche nie wykruszały się. Jeśli będziesz miała suche i kruszące się końce ciężko będzie Ci zapuścić włosy.

12. Zbyt ciepła woda: często dziewczynom się wydaje, że jeśli będą myć chłodniejszą wodą niedostatecznie spłukują maskę/szampon/odżywkę/olej, leją bardzo ciepłą wodę i np. doprowadzają do nadmiernej produkcji sebum, a jeśli dodatkowo robią to w nocy to rano mają jak w banku że włosy będą "tłuste" bo gruczoły w nocy pracują bardziej. Zmywamy ciepłą wodą, letnią nigdy gorącą, a płukanie zakańczamy chłodnym strumieniem (ale ni zimnym!).

13. Niecierpliwość i nadmiar: wiele dziewczyn (sama niestety tak miałam) na początku włosomaniactwa chce wypróbować wszystkiego co możliwe, przez co nakłada na włosy wiele różnych masek, odżywek ect co w konsekwencji często prowadzi do przeciążenia kosmyków, po czym się zniechęcają i rzucają wszystko w ch....ę. Warto na początek kupić dwie maski, jeden olej jedną odżywkę i dwa szampony i stosować to przez jakiś czas, aby sprawdzić jak dany produkt działa na nasze kosmyki i jesteśmy regularne! 

14. Brudna szczotka: która z Was regularnie myje swoje szczotki i grzebienie? Ja przyznaję bez bicia, robię to dopiero od niedawna, a jest to niesamowicie ważny zabieg! Szczególnie jeśli męczą was krostki na skórze głowy, bakterie mogą sobie wtedy zrobić disco na waszej głowie, niekoniecznie z dobrym zakończeniem...

To chyba byłoby na tyle na razie, ja kilka z tych błędów popełniałam, a jak było u Was?
Zauważyłyście coś u siebie?


CapellliBelli

Parabeny - jesteś za czy przeciw?

$
0
0

Gdy moje włosomaniactwo się zaczynało, chłonęłam duże ilości artykuły o złych składnikach w kosmetykach do włosów, dlatego kiedy przeczytałam o szkodliwości parabenów wyeliminowałam każdy produkt, który miał je w sobie.

Dziś, po półtora roku myślę trochę inaczej, a dlaczego to się zmieniło postaram się Wam wyjaśnić poniżej jak najkrócej i możliwie jak najprzejrzyściej.

Trychologia jest czymś co pozwala mi dokładniej poznawać niuanse związane z włosami, kosmetykami, pielęgnację, ect....nie zawsze zgadzam się z tym co głoszą sztywno trzymający się ram trycholodzy, ale też dzięki tej dziedzinie o parabenach usłyszałam trochę więcej i moje myślenie przeszło na inne tory.



Co to są parabeny pisać nie będę, informacje są bardzo łatwo dostępne i jak będziecie miały ochotę to je sobie wyszukacie. Podam Wam najpierw listę znanych parabenów:

MethylparabenEthylparaben,PropylparabenIsopropylparabenButylparabenIsobutylparabenPotassium MethylparabenPotassium EthylparabenPotassium PropylparabenPotassium ButylparabenSodium MethylparabenSodium EthylparabenSodium PropylparabenSodium Isopropylparaben, Sodium Butylparaben i Sodium Isobutylparaben.

Jest tez paraben, który naturalnie występuje w przyrodzie, a jest nim metyloparaben, który znajdziemy w borówce amerykańskiej.

Parabeny są najlepiej przebadanymi środkami konserwującymi na rynku, sprawdzane są pod wieloma kontami, wiemy o nich najwięcej i dlatego też są stosowane w kosmetykach najczęściej bez większych obaw.

Na ten moment nie wiadomo jakie będą skutki stosowania zamienników dla parabenów, wszystkie znane  obecnie alternatywy mają ograniczenia jak np. kwas sorbowy czy kwas benzoesowy nie mogą być stosowane w większości kosmetyków ponieważ ich ph musi być niższe niż 5,5, a kwasy tego nie zapewniają. Alternatywą mógłby być methylisothiazolinone MIT, jednak działa słabo na grzyby mikroskopowe i zanotowano wiele przypadków uczuleń na ten składnik, w związku z tym europejski przemysł kosmetyczny uznał, że składnik ten jest wysoko alergenny i należy go wycofać z kosmetyków niespłukiwanych. Podobnie było jakiś czas temu z innym konserwantem, który miał być zamiennikiem parabenów: mieszaniną CMIT/MIT (INCI: Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone).

Już od 10 lat trwa debata o tym czy parabeny są szkodliwe czy nie, a badaniem tego zajmuje się Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów(SCCS). Najnowsze opinie SCCS(SCCS/1348/10), zostały opracowane w marcu i październiku 2011r, do analizy włączono wszystkie dostępne do 2010r wyniki badań i uznano że największe niebezpieczeństwo jest w oddziaływaniu na układ hormonalny propylo- i butyloparabenu. Zmniejszono dopuszczalną ilość stężenia w kosmetyku z  0,4% na 0,19%. 
Obecnie diagnoza szkodliwości działania parabenów jest utrudniona ponieważ zakazano (i dobrze) ich testowania na zwierzętach, najprawdopodobniej SCCS wprowadzi zakaz stosowania tych parabenów co do których nie ma kompletu danych toksykologicznych. 
Komisja uznaje, że najbezpieczniejsze parabeny to metyloparaben i etyloparaben.

Parabeny, a hormony - słyszałam, że parabeny ze względu na to że mają lekkie działanie estrogenne mogą wpływać na zaburzenia w dojrzewaniu. Wszystko zależy od tego jak silnie dana substancja oddziałuje z naszymi receptorami estrogenowymi, parabeny aplikowane są na powierzchnię skóry, przeprowadzone badania i analizy wykazały że bardzo słabo przenikają przez barierę naskórkową, poza tym te ilości które przenikną do krwiobiegu są szybko metabolizowane, a w wyniku tego procesu powstaje kwas p-hydroksybenzoesowy który nie posiada właściwości estrogennych i jest łatwo wydalany z organizmu. 

Parabeny, a rak piersi - gdy ta teza wypłynęła zawrzało, a ich prawodawczynią była dr. Philippa Darbre. Głosila ona, że w komórkach rakowych pobranych z piersi znaleziono śladowe ilości parabenów, które miały się tam dostać rzekomo z dezodorantów lub antyperspirantów. Przeprowadzono naprawdę wiele testów, a rzetelne badania epidemiologiczne wykazały brak związku pomiędzy występowaniem raka, a stosowaniem antyperspirantów. Parabeny nota bene rzadko występują w kosmetykach pod pachy ponieważ alkohol w nich zawarty czy niskie ph jest wystarczającym konserwantem i nie trzeba ich dodatkowo konserwować.

I co myślicie? 

Pisząc ten post korzystałam z publikacji dr Ewy Starzyk, prezesa Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.


CapellliBelli

Czy twój lekarz Cię leczy?

$
0
0

Zastanawiałam się dość długo czy napisać ten post, bo narażam się na ogrom obraźliwych komentarzy, wyzwisk i gróźb, ale stwierdziłam, że to mój blog-mój świat i mam prawo pisać tu co mi się podoba, a jeśli ktoś będzie próbował obrażać mnie lub moich czytelników zostanie po prostu zablokowany, a jego komentarz nie zostanie wyświetlony! Więc jeśli, ktoś będzie miał ochotę się ze mną nie zgodzić, proszę bardzo, ale kulturalnie i z argumentami.

Obracam się w środowisku lekarzy od jakiegoś czasu choć lekarzem nie jestem, do tego moja bardzo bliska koleżanka jest położną, a druga instrumentariuszką na sali operacyjnej, kolejna znów, pielęgniarką. Znam kilku psychologów (dwóch osobiście), lekarza-dietetyka, z moim rodzinnym jestem na - TY - z moją panią dermatolog zawsze przeciągnę wizytę bo gadamy o wszystkim i o niczym, a mimo tego nie mam najlepszego zdania o lekarzach....

Kiedy zaczęły się moje problemy z włosami (coś ok. 10 lat temu) nie wiedziałam nic o trychologii, pielęgnacji włosów bez SLS, sylikonów, konserwantów, ect....Więc pukałam do drzwi od jednego lekarz do drugiego.....Zawsze szłam z tym samym problemem, nadmierne wypadanie i prześwitująca skóra głowy....ZAWSZE było - taka Pani uroda, proszę się nie stresować, jeść witaminy, to przesilenie Wiosenne/Letnie/Jesienne/Zimowe.....Zawsze im ufałam, wierzyłam w każde ich słowo, podziwiałam ich wiedzę i szanowałam za poświęcone lata na naukę! Dziś z tamtych jakże pięknych uczuć nie zostało już nic!

Po tych 10 latach kiedy moja wiedza w dziedzinie jaką jest trychologia bardzo się zwiększyła wiem, że żaden z lekarzy do których trafiłam "NIE LECZYŁ PRZYCZYNY, A OBJAWY"!!
Tak niestety jest w większości przypadków! Oczywiście nie generalizuję, bo jestem pewna że są lekarze z powołania którzy podchodzą holistycznie do pacjenta i z należytym drugiemu człowiekowi szacunkiem. Niemniej jednak są to wyjątki i jest ich bardzo mało!
Kiedy znalazłam tekst na blogu AniaMaluje i przeczytałam komentarze pod nim byłam przerażona! "Wypowiadali" się pod nimi przyszli lekarze - studenci medycyny, a ich słownictwo wołało o pomstę do nieba! Ilość wulgaryzmów, obelg, gróźb chyba przerosło samą Anię (która jest bardzo rozsądną osobą), myślę że nawet ona takiego czegoś się nie spodziewała - wyobraźcie sobie teraz, że tacy ludzie będą nas w przyszłości leczyć......

Do napisania tego tekstu skłoniły mnie moje ostatnie wizyty u lekarza, które miałam "przyjemność" popełnić. Powiedziałam sobie, że jest to ostatni raz kiedy idę po poradę, jeżeli tym razem mi nie pomogą całkowicie przechodzę na medycynę naturalną i ograniczę lekarzy konwencjonalnych do minimum, a w przyszłości mam nadzieję nie będę musiała mieć z nimi nic do czynienia.

Pewne przypadłości, które mnie trapią i naprawdę bardzo utrudniają normalne codzienne funkcjonowanie ciągną się już od około roku. Pierwszy raz kryzys miałam pół roku temu, poszłam do mojego rodzinnego opowiedziałam o wszystkim dostałam skierowanie do neurologa, poszłam...Neurolog mnie opukała, pogadała, powiedziała że wszystko neurologicznie jest ok i wysłała do psychologa....Pomyślałam, ok a co mi tam zależy pójdę, jeśli mam mi pomóc to warto. Poszłam....Wizyta trwała dość długo, pani doktor to zadawała mi pytanie, to odbierała telefon i rozmawiała, to zadawała pytanie, to odbierała telefon.....MASAKRA...gdybym była osobą z naprawdę dużym problemem to taka pani na pewno by mi nie pomogła.....Nigdy więcej do niej nie wróciłam! Na tym moje "leczenie" się zakończyło....

Minęło kolejne pół roku, moje objawy zaczęły się nasilać więc w Poniedziałek powiedziałam basta i poszłam do mojego ulubionego rodzinnego lekarza po "poradę"...Po miłym przywitaniu powiedziałam, że przychodzę z tym samym co pół roku temu, a nawet jest gorzej, zostałam zapytana o to jaka była diagnoza neurologa....doktor zdziwiony, że nie skierowano mnie dalej, a tylko do psychologa wymalował swoją teorię....Bez badań, bez wyjaśnień dlaczego stan taki się utrzymuje i co może być jego powodem przepisał leki....Zastrzyki i trzy opakowania leków...Powiedział cytuję ""Naszprycuję Cię" trochę, a za dwa tygodnie wróć i zobaczymy co będzie, bo wiesz mógłbym Cię przebadać, od stóp do głów, ale po co...?!" - SERIO PANIE DOKTORZE!! - to lepiej przepisywać tonę leków i kazać pacjentowi zostawiać 1/3 wypłaty w aptece niż znaleźć prawdziwy powód choroby i podać odpowiedni lek!!! No ręce opadają!!!

Równie błyskotliwa była dziś pani dermatolog do której poszłam. Informuję panią doktor, że OD ROKU moje paznokcie ciągle się rozdwajają, od roku również pojawia mi się trądzik w bardzo charakterystycznym miejscu, a mianowicie po lewej stronie na szyi, na linii żuchwy oraz przy linii porostu włosów (koło ucha). Wspomniałam również, że mam podwyższony poziom prolaktyny. Napisałam, że w charakterystycznym miejscu, bo teraz już wiem że za taki "typ" trądziku może odpowiadać zaburzona gospodarka hormonalna (ale dowiedziałam się o tym nie od wspomnianej pani dr). Pytam dlaczego tak się dzieje, a lekarka co na to?! Przepiszę Pani saszetki do picia i maść na pryszcze, do widzenia dziękuję, następny!!! A może by tak jakieś skierowanie na badania hormonów, poziomu witamin mikro-makroelementów......Ale po co - mówi - jak leki nie pomogą to się zastanowimy...no rzesz kur.....a m...ć!!!

To są ostatnie przypadki, które miałam "przyjemność" doświadczyć, ale było ich więcej. Jestem przekonana że żaden lekarz nie wyleczy mnie, a będzie tylko przepisywał kolejne recepty, jednak jestem słowna i ten ostatni raz zaufałam mojemu rodzinnemu, wykupiłam te leki i je przyjmuję choć kłóci się to z moim obecnym podejściem, ale gdzieś tam w głębi serca jeszcze tli się nadzieja, że w końcu ten człowiek leczy już dobre naście lat i ukończył ciężkie studia więc może jednak tym razem się uda....Ale to już ostatni raz!!

Świadomie zaczynam skłaniać się w kierunku medycyny naturalnej, a konwencjonalnych lekarzy nazywać będę szarlatanami bo czasem mam wrażenie, że liczą na cud, a nie polegają na swojej intuicji, wiedzy i możliwościach! Jestem przekonana, że każdy z tych doktorków u których byłam byłby w stanie mi pomóc, bo wiedzę na pewno ma tylko nie wiem dlaczego na tym im nie zależy....Nie wiem czy to brak chęci, kłopoty z NFZ, umowy z koncernami farmaceutycznymi, ignorancja, poczucie wyższości, lenistwo......, ale wiem jedno - lekarze do których ja trafiałam "leczą" objawy, a nie przyczyny!

A jakie Wy macie doświadczenia ze swoimi lekarzami?

CapellliBelli


Cellulitis skóry głowy

$
0
0


Choroba o której dziś chcę napisać nie jest przyjemna dla oka więc ostrzegam. Jeśli jesteś osobą o słabych nerwach zastanów się nad czytaniem dalej.





Cellulitis skóry głowy to bardzo ciężka i trudna do wyleczenia choroba, która przede wszystkim dotyczy mężczyzn (znanych jest kilka przypadków zachorowań u kobiet).
DSC jest bardzo nieprzewidywalne i niestety nawrotowe, a leku na nią nie ma....Nie do końca wiadomo (jak niestety w większości chorób immunologicznych) co powoduje tą przypadłość.
Choroba na początku objawia się zapaleniem mieszków włosowych, rozwija się wolno, tworząc bardzo duże skupiska ropnych guzów, które powstają jak tradycyjny trądzik od zatykania się aparatury włosowo-łojowej. Guzy wypełnione są treścią ropną, bardzo bolą, umiejscawiają się w górnej oraz tylnej części głowy. Często dermatolodzy mylą tą przypadłość z grzybicą, gronkowcem we wczesnych stadiach.
Niestety na chwilę obecną możemy tylko "leczyć" objawy kortykosteroidami, antybiotykami, naświetlaniami, światłem lasera, ściąganiem ropy przez chirurga, dość dobrze rokuje leczenie czynnikiem martwicy nowotworu TNF który wstrzykiwany był pod skórę wybranych pacjentów, wyniki leczenia były bardzo zadowalające:




Choroba prowadzi do stałego wyłysienia w miejscach powstawania guzów, gdyż w tam gdzie pojawiają się stany ropne powstają blizny na których włos nie wyrośnie już nigdy....
W bardzo skrajnych przypadkach konieczne jest wycięcie skóry na głowie i przeszczepienie jej z innego miejsca na ciele (często kolano) w miejsce zmienione chorobowo. Poniżej wkleję Wam link do BARDZO DRASTYCZNEGO filmiku, na którym widać jak choroba okropnie wygląda i jak może uprzykrzać życie. 
Ale ostrzegam, dla osób o naprawdę mocnych nerwach!!



Osobiście nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem, pewnie dlatego że choroba w większości dotyczy czarnoskórych mężczyzn, choć stwierdzane są przypadki coraz częstszego występowania jej u białych mężczyzn. Ciężka i wstydliwa choroba, na którą mam nadzieję zostanie wynaleziony lek.

A może ktoś z Was zna osobę z taką przypadłością?


CapellliBelli

Gdy twoje włosy przetłuszczają się za bardzo

$
0
0

Sama mam ten problem i wiem jak uciążliwe jest codzienne mycie włosów, jako że mam dostęp do mikrokamery na 100% jestem pewna co jest winowajcą nadmiernej pracy gruczołów łojowych na mojej głowie.
Do niedawna myślałam, że to hormony ale jak zobaczyłam co dzieje się na mojej głowie zbladłam...
Skóra jest ta sucha, że już teraz wiem co to za nalot miałam od x czasu pod paznokciami, gdy się podrapałam po głowie, była to właśnie ta sucha skóra, swędzi mnie bo jest popękana, bardzo podrażniona gdyż widać wzorzec naczyniowy. Poniżej zdjęcia które wykonałam dziś mikrokamera:




Te zdjęcia obrazują bardzo suchą skórę, podrażnioną, piekącą, swędzącą bardzo trudną do unormowania. Rozpisałam sobie plan pielęgnacji oraz kosmetyki jakie muszę używać, mam nadzieję, że za miesiąc pokażę Wam zupełnie inny obraz mojej skóry na głowie.

Przyczyn przetłuszczania się włosów (skóry głowy) jest  wiele,

- zaburzenia hormonalne,
- wiek (dojrzewanie),
- wysuszona skóra głowy,
- dieta,
- źle dobrane kosmetyki do pielęgnacji,
- choroby ( tarczyca, ŁZS, łuszczyca),
- złe używanie kosmetyków pielęgnacyjnych,
- stres.

    Jak tak spoglądam na te przyczyny nasuwa mi się jeden wniosek - głównym powodem przetłuszczania się skóry głowy jest zaburzona gospodarka hormonalna.

    Jest kilka sprawdzonych sposobów, które pomagają w walce z nadmiernym wydzielaniem sebum na skórze głowy, a zaliczamy do nich:

- całkowite zaprzestanie dotykania włosów i skóry głowy jest kluczowe w ograniczeniu przetłuszczania,

- śpij zawsze w związanych włosach (delikatne warkocze, koczki), {no prawie zawsze :-)}

- nie myj głowy wieczorem gdyż pobudzasz gruczoły łojowe do większej pracy (masując głowę podczas mycia), a w godzinach wieczornych i tak pracują na większych obrotach,

- używaj szamponu do przetłuszczających się włosów i myj nim tylko skalp, omijaj włosy na długości,

- nie wolno Ci suszyć głowy gorącym strumieniem powietrza, one aktywuje do nadmiernej pracy gruczoły łojowe,

- używaj masek do skóry głowy z glinkami (ale tylko w sytuacji jeśli nie masz przesuszonej skóry głowy),

- zbadaj hormony, być może nadmierna praca gruczołów spowodowana jest zaburzeniami ich funkcji,

- unikaj intensywnych masaży to też wzmaga przetłuszczanie,

- sprawdź u trychologa czy twoja skóra nie jest przesuszona gdyż to też może być powodem nadmiernego przetłuszczania ( a bardzo często jest!),

- nawilżaj skap jakąś humektantową odżywką (może być domowej roboty),

- sprawdź swoją dietę, unikaj produktów bardzo ostrych i słodkich, przetworzonych,

- myj tak często jak to konieczne (OMO, O),


- postaraj się zapanować nad stresem, kortyzol uaktywnia gruczoły łojowe,

- unikajcie ciasnego spinania włosów, 

- ogranicz do minimum stosowanie szamponów z SLS, SLES,

- czesz włosy grzebieniem gdyż szczotka rozprowadza sebum na całych włosach,

- warto byłoby zbadać się na obecność toksyn w organizmie, metali ciężkich: pomocna tu będzie Analiza Pierwiastkowa Włosa,

- myj głowę letnią wodą, gorąca aktywuje gruczoły łojowe do pracy,

- stosuj płukanki z pokrzywy, cytryny, czarnej rzodkwi, drożdży (wcieranie w skórę głowy),

- dodawaj do szamponu odrobinę mocznika, gliceryny, aloesu (jeśli Cię nie uczula), kwasu hialuronowego, 

- unikaj nakładania protein, sylikonów na skórę głowy.


Jak widzicie wskazówek jest dość sporo jeśli okaże się że z waszymi hormonami wszystko ok to zastosowanie się do tego co napisałam powinno ograniczyć nadmiar wydzielania sebum.
Co dodałybyście jeszcze do tej listy?

P.S

Ostatnio bardzo dużo czytam nt. diety eliminacyjnej i Paleo, są tu jakieś osóbki stosujące ten sposób odżywiania? Jestem ciekawa waszych opinii.



CapellliBelli



Wygraj maskę do włosów BingoSpa

$
0
0

Już dawno nie było żadnego konkursu organizowanego przez mój sklep :-)
Dlatego wczoraj na profilu na FB ogłosiłam małe rozdanie w którym do wygrania są maski BingoSpa do włosów.

Zapraszam Was na FB gdzie możecie wygrać te produkty :-)









CapellliBelli

MASKA TOSKAŃSKA DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH

$
0
0

Przez ponad dwa lata włosomaniactwa przetestowałam wiele masek do włosów, kilka z nich było bublem którego moje włosy nie tolerowały, inne podrażniały skalp (jak maska z placentą), a inne były ulubieńcami kosmyków bo działały na nich cuda (jak BingoSpa z 12 ziołami), ale już dawno nie miałam produktu, który zachwyciłby mnie i rozkochał w sobie.

Z dostępnych w moim sklepie produktów wybrałam Maskę Toskańską do włosów suchych i zniszczonych.
Padło na nią ponieważ mam jeszcze pozostałości po rozjaśniaczu na końcach i zależy mi na tym aby je dobrze nawilżać bo chciałabym włosy zapuścić, a przez suche końce włosy się kruszą.




Od producenta:

"Jej skład zawiera pochodzące ze słonecznej Italii organiczne oliwy z najlepszych gatunków oliwek i oleje z nasion winogron. Oleje te  znane są ze swoich nawilżających i wzmacniających właściwości, dzięki zawartości kwasu oleinowego i wspaniałego przeciwutleniacza - witaminy E. Cały proces zbioru oliwek  i produkcji odbywa się ręcznie, dzięki czemu oliwa zachowuje różnorodne uzdrawiające właściwości. Oliwa z  oliwek  zawiera16 podstawowych aminokwasów, które są niezbędne włosom i skórze. Olej z  oliwek odżywia włosy, czyniąc je jedwabistymi, gładkimi i błyszczącymi.
Trawa cytrynowa przywraca włosom elastyczność i grubość, daruje  im niezwykły aromat."

Moje kosmyki od zawsze lubią się z oliwą z oliwek więc stwierdziłam, że maska będzie odpowiednia a dodatkowo ten zapach...

Skład: qua with infusions of Organic Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Organic Cymbopogon Citratus Essential Oil (organiczny olej z trawy cytrynowej), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Punica Granatum Fruit Extract (ekstrakt z owoców granata), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej z migdałów), Saccharum Officinarum Extract; Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

Bardzo przyjazny, choć końcówka składu nie powala na kolana, niemniej jednak jest to najlepsza maska którą udało mi się znaleźć po tej.

Konsystencja:

Produkt jest gęsty, zwarty co lubię gdyż maska wtedy pod czepkiem nie "roztapia" się i nie spływa z włosów.





Działanie:

Na moich suchych końcach sprawdziła się doskonale, gdyż zależało mi na ich nawilżeniu i dociążeniu co robi choć mogłoby być lepsze (kolejny raz aplikacji tej maski będzie z dodatkiem oleju lnianego, liczę na lepsze dociążenie). Nakładam ją na całe włosy łącznie ze skórą głowy i co ważne nie podrażnia jej ( a uwierzcie mi mam ogromny problem ze swędzącym skalpem), często po maskach gdy je zmyłam miałam okropne uczucie pieczenia, w tej tego nie ma. Wracam do naturalnego koloru więc obawiałam się, że kosmetyk może obciążać włosy u nasady i niestety delikatnie ma to miejsce, produkt jest dość bogaty w składzie i jeśli niedokładnie go wymyję widzę delikatny "przyklap". Więc przyłóżcie się do wymycia jej z kosmyków.

Maskę również wzbogacam gdy kładę ją na skalp mocznikiem lub gliceryną w mleczku pszczelim, aby jeszcze lepiej nawilżyć skórę głowy :-)

Na moje włosy używam ilości półtora łyżeczki, naprawdę w zupełności to wystarczy, dzięki czemu produkt jest bardzo wydajny.

Najbardziej jednak urzekający jest zapach!! Coś cudownego! Piękny świeży, owocowy, cytrynowy, delikatny zapach POZOSTAJĄCY na kosmykach do następnego mycia! Nigdy nie miałam maski, ba żadnego produktu, którego zapach utrzymywałby się dłużej niż chwilę po aplikacji, a tu za każdym razem kiedy potrząsnę włosami czuję ten cudowny letni zapach! Coś wyjątkowego!

Jest to jeden z lepszych produktów do włosów jakie miałam, wart swojej ceny gdyż ma wszystko czego od kosmetyku do włosów potrzebuję.


Miałyście tą maskę? A jaka jest waszą ulubioną?


CapellliBelli

"Korona" z włosów

$
0
0

Wczoraj na jednym z blogów widziałam jak jego autorka robi przepiękną koronę z włosów, pomyślałam że fajnie byłoby mieć taką na swojej głowie jednak umiejętności mam słabe, ale co tam pomyślałam - spróbuję najwyżej nie wyjdzie ;-)

Powiem Wam, że jak na pierwszy raz jest chyba ok ;-) Zresztą same oceńcie, tylko pamiętajcie to mój pierwszy raz :-)








I jak, może być? ;-)

Całusy
CapellliBelli
Viewing all 307 articles
Browse latest View live